Skip to content

11 sierpnia 2021Start Michała Rozmysa w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio

Ósme miejsce i nowy życiowy rekord. Michał Rozmys, którego wspieramy w karierze, właśnie zakończył Igrzyska Olimpijskie. Jak wyglądała jego droga do finału?

Obiecujący bieg eliminacyjny

Przed igrzyskami Michał trenował naprawdę ciężko. Olimpijską formę budował w ośrodku w Kenii. Poleciał tam dwukrotnie: w styczniu oraz pod koniec kwietnia. Intensywne ćwiczenia pod okiem trenera Jacka Kostrzeby z pewnością się opłaciły. „Dom Mistrzów”, prowadzony przez byłych kenijskich medalistów, pomógł przygotować się do emocjonującego i pełnego niespodzianek startu w Tokio.

Zaczęło się obiecująco. Nawet deszczowa pogoda nie mogła bowiem powstrzymać Michała przed uzyskaniem bardzo dobrego wyniku w eliminacjach. „W każdych warunkach po prostu trzeba się odnaleźć”, mówił później w wywiadzie udzielonym dla TVP Sport. Szóste miejsce i imponujące 3:36.28 zapewniły mu bezpośredni awans do półfinału.

Zobacz, jak Michał Rozmys awansował do półfinału biegu na 1500 metrów >>

Start Michała Rozmysa w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio

Michał Rozmys ma już oczywiście na swoim koncie kilka sukcesów. O tym, jak w 2019 roku zdobył złote medale na Światowych Wojskowych Igrzyskach Sportowych oraz Uniwersjadzie pisaliśmy w podsumowaniu: Michał Rozmys – to był dobry sezon. Teraz czas na kolejne wybitne osiągnięcie do kolekcji. Igrzyska, pomimo niezwykle dramatycznego przebiegu, zakończyły się bowiem naprawdę pomyślnie dla młodego sportowca. Michał z czasem 3:32.67 zajął ósme miejsce w finale biegu na 1500 metrów. Przy okazji o dwie sekundy pokonał swój życiowy rekord. Jak tego dokonał?

Cały bieg sobie powtarzałem, że dam radę, jestem przygotowany i nic mnie nie boli. Pomogła pomoc fizjoterapeuty, lekarza, psychologa. (…) Każdy zawodnik, który tutaj przyjechał, dał z siebie wszystko i trenował na maksymalnych obrotach. Wszyscy chcieliśmy pokazać się z najlepszej strony
- skomentował po biegu finałowym

Dramatyczny półfinał

Dlaczego Michał potrzebował interwencji sztabu medycznego, aby stanąć na nogi? Wszystko przez dramatyczne wydarzenia w półfinale!

Mocny początek nie zapowiadał żadnych problemów. Michał wciąż jeszcze trzymał się czołówki stawki, kiedy został nadepnięty przez jednego z rywali. Właśnie wtedy stało się najgorsze: polski lekkoatleta zgubił but. Bieg ukończył w skarpetce, docierając do mety kilkadziesiąt sekund po pozostałych zawodnikach. Na szczęście, sędziowie olimpijscy zdecydowali się dopuścić go do finału.

Zobacz komentarz Michała Rozmysa >>

Jak ten incydent wyglądał z perspektywy Michała Rozmysa?

Zacząłem bardzo agresywnie. Po 80 metrach doszło do potyczki z rywalem, który delikatnie zabiegł mi drogę. To wybiło mnie z rytmu, ale nie sprawiło żadnego problemu w trakcie biegu. Dopiero później, po 150 metrach, poczułem, że zdjęto mi but z pięty. Starałem się biec tym samym rytmem i nie tracić pozycji. Po 200 metrach jednak ten but spadł. Wychodząc na eliminacje zakładałem, że pobiegnę na 3:32. Niestety nie udało się, los pokrzyżował plany
- mówił bezpośrednio po biegu

Michałowi gratulujemy i życzymy kolejnych wielkich sukcesów!

Źródło zdjęć: Michał Rozmys fanpage