Jak koronawirus wpłynął na Twoje treningi? Czy sytuacja z zamkniętymi stadionami i siłowniami mocno przeszkadzała?
Podczas jednego treningu mieliśmy z trenerem pewien epizod. Ktoś nas delikatnie mówiąc „podkablował”. Na miejsce treningu przyjechała policja, żeby sprawdzić kto nie stosuje się do obostrzeń zarządzonych przez Ministra Zdrowia – kto trenuje na zewnątrz bez maseczki. Wytłumaczyłem, że taka jest moja praca – jestem zawodnikiem kadry – i jakoś obeszło się bez mandatu.
Były treningi w Wałczu i w Jakuszycach – jak forma? Możesz się pochwalić nowymi rekordami?
Podczas przygotowań do tego sezonu trenowałem na zgrupowaniu w Wałczu, w Jakuszycach i w Szklarskiej Porębie po czym wystartowałem w Sopocie, gdzie udało mi się wygrać na osiemset metrów. Później był start w Szczecinie na tysiąc metrów, gdzie udało mi się poprawić mój rekord życiowy – od niedawna wynosi on dwie minuty siedemnaście sekund i trzydzieści setnych. Przede mną start na 2. Memoriale Ireny Szewińskiej w Bydgoszczy na dwa tysiące metrów.
Wiele imprez zostało pewnie odwołanych ze względu na pandemię?
W tym roku koronawirus nieco pokrzyżował plany. Zostały odwołane mistrzostwa Europy, Igrzyska Olimpijskie i większość meetingów. Sezon znacznie się opóźnił, a podczas przygotowań do sezonu trzeba było zmienić znacząco trening, bo nie było możliwości treningów siłowych. Trochę było trzeba kombinować z treningami i chować się gdzieś w lasach, chociaż nie zawsze było można.
Memoriał Ireny Szewińskiej w Bydgoszczy za nami. Michał zajął trzecie miejsce we wspomnianym biegu na 2000 metrów. Jakie emocje towarzyszyły mu zaraz po biegu? Zachęcamy do obejrzenia wywiadu dla Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.